Ostatnio wena mnie opuściła i nie szyję, ale ... dla moich dziewczynek takie oto misie powstały. 2 duże i 2 małe, ale niestety jeden mały zaginął w akcji ;). Fotografie też po kilku dniach, jak już "szał" im minął ;) - więc misie lekko wymiętoszone, obślinione i co tam jeszcze ;)
Dodam jeszcze, że nosy i buźki namalowane flamastrami do tkanin i utrwalone żelazkiem. Na razie są i się trzymają (przetrzymały obślinienie małego misia do pasa ;)). Zobaczymy jak po praniu :)
Pozdrawiam serdecznie :)