Cóż było robić? Przecież nie będę kupować sobie kapci co tydzień :D.
Nożyczki, nici i maszyna poszły w ruch i efekt wyszedł taki:
i środek:
A tutaj wersja pierwotna i późniejsze efekty. Podeszwy gumowe zostały, a między uszytego kapcia a podeszwę wszyłam cienką gąbkę (też jakaś z odzysku - już nie pamiętam z czego ;).
Teraz tylko czekam, co się pierwsze zużyje - moje szycie czy podeszwy ;).
Dziękuję wszystkim pięknie za komentarze pod poprzednimi postami i za odwiedziny.
Miłego dnia życzę :).
18 komentarzy:
fANTASTYCZNIE SOBIE PORADZIŁAŚ!
Osobiscie kapci nie noszę bo nie lubię ale Twoje są takie śliczne! Super, pewnie bedą Ci słuzyły znacznie dłużej niż te kupione.
O! Pięknie naprawiłaś kapcie!!!!
Mam nadzieję, że teraz długo je ponosisz. Są prześliczne!!!
Rewelacja ;) Genialny pomysł i jeszcze lepsze wykonanie ;) Ja osobiście biegam boso ;) Pozdrawiam
Wyszły ci świetnie. Brawo! :)
super! szkoda że tamte tak szybko się rozleciały ale za to znowu masz nowe :D
Łał! Są cudowne - to teraz na szerszą skalę, bo obstawiam, że Twoje wytrzymają długo, a i kolorystyka tkanin daje duże pole do popisu, co zresztą widać na zdjęciach porównawczych :)
Zaradnie:) Też mam pecha do kapci
Dzięki dziewczyny za odwiedziny i miłe komentarze :).
Kasiu, na szerszą skalę to nie mam podeszw ;). A te które miałam wszywało się strasznie ciężko (do dzisiaj mnie palce bolą :P).
Wiola cudne laczuszki,
piękny materiał,
ręcznie łączyłaś spód, współczuje
ale efekt jest : ))
I filiżanki i kwiatki mam w planach:)
Wiola kapcie o wiele piękniejsze od pierwowzoru, Twoje powinny kosztować 10 x tyle co te kupione a materiał poznaję, jest piękny:)
wyszły ładniejsze niż te kupione- już nie kupuj tylko szyj sobie sama jak się te zużyją. Są fantastyczne!!!
Świetna reanimacja kapci ....
Pozdrawiam.
Świetnie ci wyszły. Pozdrawiam
Fajna przemiana cudne.
kwiatowa metamorfoza
Pozdrawiam!
super je zrobiłaś!!!!!
Prześlij komentarz