Oglądam różne blogi i zazdroszczę.
Jakoś nie mogę zacząć.
Zawsze tak było. Jak mam pomysł, to nie mam czasu. Jak mam chwilę czasu, to pomysł gdzieś ucieka.
Jakoś mi tak nie po drodze z pisaniem...
Niby chcę, ale nie chcę bo coś tam ...
Bo się boję oceny? Bo nie chcę siebie ujawniać, a jednak to się wydaje takie fajne.
Podoba mi się szycie ubrań i torebek, szydełko, patchwork, haft, ale jakoś tak czuję się niekompetentna, niepomysłowa. Beztalencie :(
Zaczęłam kilka rzeczy, ale ich nie kończę. Dlaczego? Bo się boję efektu końcowego, że nie będzie tak, jakbym chciała. Że nie będzie wystarczająco dobrze, że nie będzie idealnie.
Jakoś nie dociera do mnie, że może być po prostu dobrze. Że czasem są i muszą być jakieś niedociągnięcia, bo nie jesteśmy maszynami.
No przecież to wiem, to czemu nie rozumiem, czemu nie mogę tego wtłoczyć do głowy. Ech...
1 komentarz:
Wiolu dziękuję za odwiedziny na moim blogu.
ja również zanim zaczełam swoja przygodę z blogiem to latałam od roku po innych i wzdychałam, jakie cudne wnętrza i jakie śleczne rzeczy potrafią wyczarować inne dziewczyny. Odważyłam się a co tam... i dobrze mi z tym.
Co prawda do dizś nie pokazałam jak mieszkam bo jest ono nijakie w porównaniu z innymi domkami ale moż edojrzeję i do tego. Ale co najważniejsze to to, że dobrze się w nim czuję ja i moi goście.
JA równiez zaczynam tysiąc rzeczy i czynności na raz, nie kończę ani jednej.
Twój blog dodałam sobie do listy moich ulubionych blogów i mam nadzieję, jeśli pozwolisz, że będe czestym gościem :)
Gratuluje odwagi i czekam na kolejne posty.
pozdrawiam ciepło z Domilkowego Domku
Ps. a zdradź sekret , cudownej pielęgnacji lawendy bo może robię cos nie tak, czy wymaga ona jakiegoś specjalnego traktowania???
Prześlij komentarz