wtorek, 2 października 2012

Mała rzecz a cieszy :)

Kupiłam sobie ostatnio kapcie. Takie zwykłe za kilka złotych. No i niestety jaka cena taka jakość ;). Dosłownie po tygodniu porobiły się w nich dziury.
Cóż było robić? Przecież nie będę kupować sobie kapci co tydzień :D.
Nożyczki, nici i maszyna poszły w ruch i efekt wyszedł taki:


i środek: 


A tutaj wersja pierwotna i późniejsze efekty. Podeszwy gumowe zostały, a między uszytego kapcia a podeszwę wszyłam cienką gąbkę (też jakaś z odzysku - już nie pamiętam z czego ;).


Teraz tylko czekam, co się pierwsze zużyje - moje szycie czy podeszwy ;).



Dziękuję wszystkim pięknie za komentarze pod poprzednimi postami i za odwiedziny.
Miłego dnia życzę :).